LOT '81

Po £mierci Bonzo cz│onkowie niegdy£ potΩ┐nego Led Zeppelin powoli odp│ywali w swoje strony, ka┐dy gnany w│asnymi pr╣dami. Jimmy niemal natychmiast wr≤ci│ do pracy. Jego s╣siad - re┐yser Michael Winner - nam≤wi│ go do skomponowania £cie┐ki dƒwiΩkowej do tandetnej kontynuacji filmu "Death Wish ". Maj╣c sztywny termin na uko±czenie "Death Wish II", Jimmy siΩgn╣│ do worka ze starymi sztuczkami. Tematem przewodnim filmu sta│ siΩ przekszta│cony utw≤r "In The Evening" - teraz nazwany " Who's To Blame", w kt≤rym za£piewa│ zawadiacki oldboy -Chris Farlowe. Kompozycja " The Release" by│a kr≤tkim tematem, kt≤ry wskazywa│ kierunek, w jakim zamierza│by Led Zeppelin gdyby ┐y│ Bonzo. Kiedy brakowa│o nowych pomys│≤w, cwani wyjadacze siΩgali po niezawodn╣ klasykΩ. Tym razem Trzecie Preludium Chopina pojawi│o siΩ jako "Preludium". Zagrane by│o na elektrycznej gitarze - p│aczliwie i smΩtnie. Najciekawszym momentem £cie┐ki do "Death Wish II" by│ przejmuj╣cy monta┐ "przera┐aj╣cych dƒwiΩk≤w", kt≤re Jimmy stworzy│ do najbardziej drastycznych scen. Ponure odg│osy przynosi│y na my£l mroczne otch│anie piekie│.

We wrze£niu 1981 roku Jimmy kupi│ studio nagraniowe w Berkshire nale┐╣ce do Gusa Dudgeona, producenta Eltona Johna. Page izolowa│ siΩ ju┐ prawie od roku. Rozmawia│ jedynie ze wsp≤│pracownikami i bliskimi przyjaci≤│mi. Kiedy kupowa│ syntezatory Rolanda powiedzia│ jednemu z pracownik≤w tej firmy, ┐e nie wystΩpowa│ przed publiczno£ci╣, poniewa┐ za bardzo brakowa│o mu Bonzo. Min╣µ mia│y jeszcze dwa lata, zanim szersza publiczno£µ zn≤w us│ysza│a o Jimmym Page'u.

Po Johnie Paulu Jonesie £lad zagin╣│. Jego rockowa i koncertowa osobowo£µ zosta│a pogrzebana. John Baldwin wr≤ci│ na │ono rodziny w sielankowej wiejskiej scenerii. Wszyscy ludzie zwi╣zani z Led Zeppelin wiedzieli, ┐e z katastrofy uratowa│ siΩ jedynie on. Nie zgin╣│, nie umar│o mu dziecko, nigdy nie uzale┐ni│ siΩ od ciΩ┐kich narkotyk≤w. Powr≤ci│ na swoj╣ farmΩ z ogromn╣ fortun╣ i nietkniΩt╣ godno£ci╣. Sprzyjaj╣ce mu szczΩ£cie nierzadko t│umaczono tym, ┐e nie przyst╣pi│ do szata±skiego paktu Led Zeppelin. Nawet tak inteligentni i rozs╣dni przyjaciele zespo│u jak Danny Goldberg i Benoit Gautier nie dementowali kategorycznie tej pog│oski.

Swego czasu Jimmy by│by do tego zdolny - powiedzia│ Gautier . Nie zdziwi│bym siΩ, gdyby to by│a prawda. Wszyscy byli bardzo m│odzi, a dwaj. z nich nawet nie pochodzili z miasta. Nie znaczyli nic w biznesie, a Jimmy by│ ju┐ legend╣. Jestem pewien, ┐e m≤g│ przekonaµ Johna (Bonhama)... Nie zdziwi│bym siΩ ani trochΩ. Zastan≤wcie siΩ - kto umar│, kto cierpia│ i kto prze┐y│. Trzeba wierzyµ, ┐e tylko szatan jest zdolny do czego£ podobnego. W tym szale±stwie jest metoda. Jimmy nie by│ w stanie manipulowaµ Jonesem. A o nieod┐a│owanym Bonzo Gautier powiedzia│: Przypuszczam, ┐e siedzi sobie gdzie£ tam i my£li, ┐e zrobi│ wszystkim dobry ┐art. Prawie ┐e go s│yszΩ.. "Oblejmy to i zagrajmy w lotki. Ale numer, co?". îmierµ Bonzo najbardziej przybi│a Roberta. Dorastali razem i to Robert przekona│ perkusistΩ do wsp≤│pracy z Led Zeppelin. Dwa lata po £mierci Bonhama Robert wspomina│: To by│ jeden z najbardziej tragicznych i przygnΩbiaj╣cych moment≤w w moim ┐yciu. Mia│em wspania│ego-, ciep│ego-, dobrodusznego przyjaciela-, kt≤ry odszed│. To by│o takie... ostateczne. W og≤le nie zastanawia│em siΩ nad przysz│o£ci╣ zespo│u czy muzyki. Robert wr≤ci│ do siebie dopiero parΩ miesiΩcy po £mierci Bonzo. Wiosn╣ 1981 roku zacz╣│ pokazywaµ siΩ anonimowo z rhythm 'n 'bluesow╣ grup╣ The Honeydrippers. Prowadzi│ j╣ gitarzysta Robbie Blunt, stary znajomy z Kidderrninster, kt≤ry gra│ wcze£niej z zespo│ami Silverhead i Chicken Shack. The Honeydrippers katowali rhythm 'n 'bluesowe standardy Alberta Kinga, Otisa Rusha i Gene'a Vincenta w nocnych klubach na ca│ej p≤│nocy kraju - Sheffield, Nottingham i Derby. Robert nagra│ te┐ wtedy na cztero£cie┐kowy magnetofon kolekcjΩ piosenek rockabilly. Pod koniec roku poczu│ siΩ na si│ach na tyle, by wyj£µ poza odkurzony rhythm'n'blues. Pracuj╣c z Robbie'em Bluntem na cztero£cie┐kowym sprzΩcie, zacz╣│ tworzyµ swoj╣ w│asn╣ muzyczn╣ osobowo£µ, kt≤r╣ teraz m≤g│ wyraziµ lepiej ni┐ w czasach szalej╣cego "Percy'ego". Jego nowe piosenki powstawa│y pod wp│ywem muzyki arabskiej.